kor. Eun Ji-won 은지원 - ur. 18.02.1994 w Melbourne, Australia - od piątego roku życia mieszkanka Seulu - córka koreańskiego dewelopera i florystki, która prowadzi popularny kanał na YouTube o kwiatach - aktorka - a-list celebrity - zadebiutowała jako nastolatka w serialu młodzieżowym, a w wieku 21 lat została obsadzona w dużej produkcji historycznej, która przyniosła jej pierwszą nagrodę Baeksang Arts Award dla Najlepszej Nowej Aktorki - znana z szerokiego wachlarza ról: od filmów romantycznych po dramaty psychologiczne - każdy serial, w którym grała, osiągał bardzo wysokie ratingi, a Ji-won stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych aktorek w Korei - słynie z perfekcjonizmu, a w mediach uchodzi za osobę raczej zamkniętą w sobie – nie jest typem celebrytki, która publicznie macha do fanów na pokaz, ale jej naturalna uprzejmość sprawia, że trudno uznać ją za niemiłą - była twarzą kilku międzynarodowych kampanii reklamowych, m.in. Dior, Chanel, Lancôme - aktualnie: została oskarżona o romans z żonatym reżyserem oraz o złe traktowanie młodszych członków ekipy filmowej - media rozdmuchały sprawę do ogromnych rozmiarów, mimo że dowody były zmanipulowane - w krótkim czasie straciła kontrakty, role i zaufanie opinii publicznej - obecnie mieszka w Nowym Jorku, gdzie wynajęła apartament w SoHo i stara się odzyskać spokój.
Mgła światła z planu zdjęciowego jeszcze drgała na jej skórze, gdy Eun Ji-won schodziła z ostatniego ujęcia dramatu kostiumowego ― tego, który miał przypieczętować jej status królowej ratingów. W kostiumie z epoki Joseon wciąż czuła ciężar jedwabiu na ramionach i zapach pudru w nosie. Reżyser uniósł kciuk, ekipa klaskała, a ona, jak zawsze, wykonała swój mały ukłon w stronę monitorów. Telefon w jej kieszeni wibrował, ale zignorowała go; rodzina od dawna wiedziała, że po zejściu z planu potrzebuje chwili ciszy. Nie zdążyła dojść do garderoby, kiedy menedżerka, Hye-rin, wpadła do korytarza z pobladłą twarzą— Ji-won-ah, musisz to zobaczyć. Teraz.Na ekranie błysnęły czołówki portali: Romans Eun Ji-Won z żonatym reżyserem? Nagrania zdradzają prawdę. Pod spodem krótkie, wycięte z kontekstu, nagranie audio. Z jej głosem. Słowa, które mogły znaczyć wszystko i nic, zestawione sprytnie z westchnieniem mężczyzny. Serwisy plotkarskie właśnie rozpalały feedy do bieli.
— Przecież to montaż — wyszeptała, lecz dźwięk własnego głosu wydał jej się obcy.
Już wtedy wiedziała, że świat zbudowany z kontraktów i czerwonych dywanów jest domkiem z kart. Zanim dojechała do niedawno zakupionego apartamentu w Gangnam, agencja wydała lakoniczne oświadczenie o badaniu sprawy, a trzy marki kosmetyczne, które dzień wcześniej chciały jej twarzy do globalnych kampanii, wycofały się z negocjacji.
Noc nadeszła razem z pierwszą falą nienawiści. Komentarze: Hipokrytka, Złodziejka cudzych mężów, Zarzuciła sieć na żonatego, tak robią wszystkie! ― spadały na jej profil w tempie strug jesiennego deszczu. Miała tysiące wiadomości prywatnych, większość z jadowitymi emotikonami noża. O drugiej nad ranem ktoś opublikował jej adres domowy. Klatka schodowa rozbrzmiewała echem kroków i okrzykami fanów, którzy jeszcze tydzień temu przynosili kwiaty pod stację telewizyjną. Teraz przyklejali do drzwi karteczki z obelgami i żądaniem przeprosin.
Rano, kiedy słońce ledwo wspięło się nad Gangnam, menedżerka zawiozła ją do siedziby agencji. W sali konferencyjnej panowała toksyczna atmosfera, pachniało świeżo parzoną kawą i niewypowiedzianym wyrzutem. Prezes przedstawił listę firm, które zerwały umowy; kartki stuknęły o stół jak wyrok. Kary sięgały milionów wonów.
— Musimy wstrzymać twoje projekty na czas nieokreślony — powiedział, nie podnosząc wzroku. — Damage control.
Perfekcyjne życie Ji-won zaczęło pękać szybciej, niż potrafiła nadążyć. Studio filmowe przesunęło premierę, stacja telewizyjna zdjęła teaser z anteny, a Dior skasował billboardy, zostawiając po niej wielkie białe plamy na skrzyżowaniach Gangnam.
Wieczorem krople deszczu biły w szyby apartamentu, jakby chciały zmyć jej nazwisko z nagłówków. Siedziała na podłodze w piżamie i przypomniała sobie setki spotkań z fanami, uściski, selfie, listy dziękczynne. Wszystko to teraz obracało się przeciw niej. Telefon znów zabrzęczał. BREAKING NEWS: Oświadczenie żony reżysera. Łzy, których obiecała sobie nie uronić, spadły na ekran.
— Chcę wyjechać — powiedziała cicho do Hye-rin, stojącej w progu z herbatą i oczami zaczerwienionymi od bezsennej doby. — Gdzieś, gdzie nikt mnie nie rozpozna.
Trzy doby później, przy szarówce świtu, lot JL015 oderwał się od pasa Incheon. Ji-won wcisnęła się w fotel w klasie biznesowej, gdy za oknem chmury zasłoniły cały półwysep. Nie zabrała ani statuetek, ani sukien od projektantów; jedna torba musiała wystarczyć.
Kiedy samolot obrał kurs nad Pacyfik, Ji-won po raz pierwszy pozwoliła sobie na myśl, że może nie wróci. Że w Nowym Jorku, którego jeszcze nie zna, nikt nie krzyknie jej imienia ani nie zapyta o skandal. Tam wszystko zacznie się od nowa: jak przekroczyć ulicę bez aparatów, jak zamówić kawę bez szeptów za plecami, jak oddychać bez poczucia, że każde wdech i wydech śledzi milion oczu.
Za zamkniętymi powiekami widziała jednak Seul, jej największą miłość: światła Han River, neonowe serce miasta, które pokochało ją do obłędu i w jednej nocy wyrzuciło poza obręb mapy. Wszystko, co było pewne, przestało istnieć…
* Seo Ye Ji *
Brak komentarzy
Prześlij komentarz