Witaj w Nowym Jorku
mieście, które nigdy nie zasypia...

[KP] Jestem cały czas rozdarty pomiędzy decyzją, czy zabić siebie, czy też zabić wszystkich wokół

Alexander Dort
08.01.1990 | Miejsce urodzenia Szkocja | Najemnik wojenny | Na wojnie w Ukrainie stracił najlepszego przyjaciela | Gdyby mógł, oddałby za niego swoje życie

Biorę głęboki wdech i otwieram oczy. Stoję przed lustrem, choć odbicie, które widzę, absolutnie nie przypomina tego, co zapamiętałem. Łysa głowa, niegdyś pełna rudości, szare oczy wypełnione rozgoryczeniem, brudny zarost wśród zmarszczek mnożących się na mej twarzy. Kim jestem?

Wypuszczam powietrze zmuszając się do spojrzenia na ciało pełne blizn. Ta, która powstała dwanaście lat temu, jest ledwie widoczna na obojczyku. Chodź, zapiszemy się, i tak nic z tego nie będzie, mówił, trzymając piwo w ręku. Ale udało się. Cholera, udało się.

Powyżej lewej piersi znajduje się druga, zdecydowanie bardziej przypominająca mój sukces. Rozcięcie na sześć centymetrów, po pierwszej kuli, którą moje ciało przyjęło. Pierwszej, nie ostatniej. Będzie z ciebie człowiek.

Ręce mi się trzęsą, kiedy patrzę na mostek. Mogło już ciebie z nami nie być, mogłeś nie żyć; cztery centymetry od serca stary, cztery. I choć serce biło, bardziej przypominało skałę, aniżeli organ.

Kolejny głęboki oddech rozrywa moją klatkę piersiową. Łapię się umywalki, a wzrok przestaje być wyraźny. Pamiętaj, co mówili – Pierwsze trzysta sześćdziesiąt pięć dni wolności są najgorsze.

Widziałem śmierć.
Widziałem gwałt.
Widziałem palone ciała przyjaciół.
Widziałem już wszystko.

Wiem, kim byłem. Nie wiem kim nie jestem.

© Kayak
odautorsko