yeah, i could be gentle, but that ain't what you like
CHOI TAEHYUN
Wanna take you sky high, walking down a fine line, no more Mr. Nice Guy, think you know what I'm like
Good girl, now you're not so sure, That's my favorite part when they lose it for
Good girl, now you're not so sure, That's my favorite part when they lose it for
ur. 20.06.2000 roku w Lancaster, USA ⸺ first generation american, jego rodzice przeprowadzili się z Korei Południowej do USA jeszcze przed ślubem ⸺ z pasji tancerz prowadzący zajęcia głównie w studiu broadway dance center, okazjnalnie pojawia się również w różnych szkołach tańca w los angeles; z konieczności barista w niewielkiej kawiarnii na manhattanie dragonfly cafe, gdzie podbija serca wszystkich klientów naturalnym urokiem i dołeczkami w policzkach ⸺ w świecie tanecznym znany jako Taehyun, w kawiarni przedstawia się jako Teddy — obecnie najmocniej skupia się na projektach komercyjnych, ale swoje pierwsze kroki stawiał w hip-hopie, housie oraz poppingu; uwielbia uczyć się nowych styli tanecznych, ma ogromną słabość do amapiano ⸺ kiedy nie ma go na sali tanecznej bądź w kawiarni, najprawdopodobniej siedzi w niewielkim apartamencie, który wynajmuje, i spędza czas wolny malując, śpiewając oraz szyjąc ⸺ pod pseudonimem TYUN publikuje muzykę własnej produkcji; w ostatnim czasie pobił osobisty rekord, i zdobył niemal pięć tysięcy słuchaczy miesięcznie na spotify ⸺ na koncie występy w teledyskach znanych nazwisk sceny pop i hip-hopu, oraz parę międzynarodowych tras koncertowych ⸺ nieuleczalny flirciarz i uwodziciel, który nigdy nie przepuści okazji, żeby puścić komuś oczko, bądź posłać całusa ⸺ jednonocne przygody mu nie straszne, zwłaszcza pod wpływem alkoholu bądź narkotyków, z którymi zdarza mu się eksperymentować ⸺ w głębi duszy romantyk, który marzy o pisaniu ckliwych piosenek o miłości i spotkaniu tej jedynej osoby ⸺ jego ostatnim partnerem był jeden z muzyków, dla których występował, a sama relacja wypaliła się równie szybko, co zapłonęła ⸺ uzależniony od dotyku: wszyscy jego znajomi przyzwyczajeni są do całusów w policzek i tulenia, znoszą nawet randomowe ugryzienia, kiedy Tae ogarnia cuteness aggression ⸺ ekstrowertyk, który uwielbia być w centrum uwagi ⸺
Oh my body
I don’t wanna stop,
until the break of dawn
널 향한 내 무대는
끝이 없어 아직도
I don’t wanna stop,
until the break of dawn
널 향한 내 무대는
끝이 없어 아직도
Zapach świeżo mielonej kawy unosi się w powietrzu, kiedy z pełnym ulgi westchnieniem próbujesz caffe latte na bazie espresso z najnowszych ziaren. Poranny zgiełk w końcu się skończył — i w kawiarni, poza tobą i Alice, która od otwarcia broniła z tobą fortu, nie ma absolutnie nikogo.
Takie chwile spokoju nie zdarzają się często — więc całym sobą chłoniesz nienaturalną wręcz ciszę, i nucisz pod nosem piosenkę, która leci z przygotowanej przez wszystkich pracowników playlisty. Wraz ze spokojem przychodzą myśli — pełne słów, nut, nieskończonych fraz. Mięśnie poruszają się w rytm muzyki — beat, snare, wokal — a palce same sięgają po niewielki notes i długopis, które zawsze trzymasz w kieszeni fartucha.
Od wielu dni pracujesz nad piosenką, ale bez względu na to, jak bardzo się starasz, dźwięk, który próbujesz osiągnąć, pozostaje nieuchwytny. Ale teraz, z gorącą latte w ręce i pustą kawiarnią, czujesz, jak nuty wypływają na papier same z siebie.
Może w końcu znalazłeś odpowiedź, której szukałeś tak długo. Może w końcu skończysz ten projekt i pozwolisz myślom powędrować w stronę kolejnego.
Z zamyślenia wyrywa cię dźwięk dzwonka umieszczonego nad drzwiami kawiarni — i kiedy unosisz głowę znad notesu, widzisz grupkę młodych kobiet rozmawiających między sobą radośnie. Obserwujesz je cicho, przywołując na twarz wyćwiczony do perfekcji uśmiech, i z niemałą dozą satysfakcji łapiesz moment, kiedy jedna z nich w końcu cię dostrzega, oczy wielkie jak spodki, i potyka się o własne nogi. Kiedy odzyskuje równowagę, cała jest zarumieniona, i za wszelką cenę unika twojego wzroku.
Powstrzymujesz się od śmiechu; ale uśmiech, który przed sekundą był zaledwie uprzejmy, nabiera drapieżności.
Zawsze byłeś próżny.
Cała czwórka podchodzi do lady, brunetka na czele grupy pewnym głosem wymieniająca już zamówienia.
— Dla mnie będzie duża matcha, do tego duże latte z podwójnym sosem waniliowym na bazie mleka migdałowego. Jessie? Nance? Co chcecie?
Dziewczyna, która po wejściu potknęła się o własne nogi, Nance, nadal unika twojego wzroku. Stojąca obok Jessie parska śmiechem, i mówi wystarczająco głośno, żebyś usłyszał:
— Domyślam się, czego chce Nance.
Nance rumieni się jeszcze bardziej na przytyk koleżanki, a ty znowu powstrzymujesz śmiech. Czekasz, aż jej oczy w końcu powędrują w twoją stronę, i nieco zadziornie mówisz:
— Jeśli nic w menu nie przykuwa twojego wzroku, zawsze mogę cię zaskoczyć.
Nance nie odpowiada — wyraźnie speszona twoimi słowami, parę razy otwiera usta i zamyka. Lustruje cię wzrokiem — zatrzymuje na sekundę dłużej na ustach i odsłoniętych przedramionach, i jest to tak niesamowicie kliszowe, że gdybyś nie stał za ladą w pracy, już dawno rechotałbyś szaleńczo. W końcu Nance odchrząkuje, i nieśmiało składa swoje zamówienie.
— Nie jesteś fanką niespodzianek? — zagadujesz dalej, kiedy zapisujesz na kubku jej imię oraz co takiego przygotować. — A dla ciebie?
Jessie również ci się przygląda — ale kiedy we wzroku Nance dostrzec można było zachwyt i pożądanie, wzrok Jessie pełen jest ciekawości i podejrzliwości.
— Znam cię skądś? Jestem pewna, że gdzieś cię widziałam.
Nie spodziewałeś się tego pytania — na palcach jednej ręki możesz zliczyć wszystkie razy, kiedy ktoś cię rozpoznał, i nie sądziłeś, że mogłoby to mieć miejsce w pracy. Nie lubisz mieszania swojego życia na sali tanecznej i scenie z tym w kawiarni, więc wzruszasz tylko ramionami.
— Mam jedną z tych twarzy.
Jessie wyraźnie nie kupuje twojej odpowiedzi — ale nie drąży tematu, i prosi o przygotowanie americano. Kiedy cała czwórka odchodzi od lady i siada przy jednym ze stolików, zastanawiasz się, czy Jessie otworzy telefon i postara się odkryć, kim jesteś. Zaledwie trzy miesiące temu twoja twarz widniała na wielu stronach plotkarskich, artykuły ze szczegółami rozpisujące się na temat romansu pewnego muzyka z jego tancerzem. Jessie wygląda na osobę, która śledzi plotki ze świata celebrytów — szanse na to, że natknęła się na któryś z tych artykułów są ogromne. Teoretycznie mógłbyś to przyznać — powiedzieć: jestem tancerzem, możesz mnie kojarzyć z paru teledysków, ale od czasu tego nieszczęsnego związku czujesz przed tym opór.
Wylałeś zbyt wiele potu i łez, trenując, aż nogi się pod tobą nie ugięły, by zostać zredukowanym do bycia czyimś kochankiem. Zbyt wiele poświęciłeś, by być znanym jako czyjś side piece.
Kiedy zanosisz wszystkie cztery napoje do stolika, kątem oka widzisz, jak Jessie blokuje telefon, twój instagram widoczny na ekranie przez zaledwie moment. Nic nie mówisz — uśmiechasz się jedynie, nieco delikatniej niż wcześniej, i wracasz za ladę.
Choi Taehyun może i jest cenionym tancerzem, pełnym ambicji i pragnienia bycia znanym ze swojej sztuki; ale tutaj, w przytulnych czterech ścianach kawiarni stajesz się Teddym, zwykłym baristą, kompletnie usatysfakcjonowanym prostotą swojego istnienia.
Takie chwile spokoju nie zdarzają się często — więc całym sobą chłoniesz nienaturalną wręcz ciszę, i nucisz pod nosem piosenkę, która leci z przygotowanej przez wszystkich pracowników playlisty. Wraz ze spokojem przychodzą myśli — pełne słów, nut, nieskończonych fraz. Mięśnie poruszają się w rytm muzyki — beat, snare, wokal — a palce same sięgają po niewielki notes i długopis, które zawsze trzymasz w kieszeni fartucha.
Od wielu dni pracujesz nad piosenką, ale bez względu na to, jak bardzo się starasz, dźwięk, który próbujesz osiągnąć, pozostaje nieuchwytny. Ale teraz, z gorącą latte w ręce i pustą kawiarnią, czujesz, jak nuty wypływają na papier same z siebie.
Może w końcu znalazłeś odpowiedź, której szukałeś tak długo. Może w końcu skończysz ten projekt i pozwolisz myślom powędrować w stronę kolejnego.
Z zamyślenia wyrywa cię dźwięk dzwonka umieszczonego nad drzwiami kawiarni — i kiedy unosisz głowę znad notesu, widzisz grupkę młodych kobiet rozmawiających między sobą radośnie. Obserwujesz je cicho, przywołując na twarz wyćwiczony do perfekcji uśmiech, i z niemałą dozą satysfakcji łapiesz moment, kiedy jedna z nich w końcu cię dostrzega, oczy wielkie jak spodki, i potyka się o własne nogi. Kiedy odzyskuje równowagę, cała jest zarumieniona, i za wszelką cenę unika twojego wzroku.
Powstrzymujesz się od śmiechu; ale uśmiech, który przed sekundą był zaledwie uprzejmy, nabiera drapieżności.
Zawsze byłeś próżny.
Cała czwórka podchodzi do lady, brunetka na czele grupy pewnym głosem wymieniająca już zamówienia.
— Dla mnie będzie duża matcha, do tego duże latte z podwójnym sosem waniliowym na bazie mleka migdałowego. Jessie? Nance? Co chcecie?
Dziewczyna, która po wejściu potknęła się o własne nogi, Nance, nadal unika twojego wzroku. Stojąca obok Jessie parska śmiechem, i mówi wystarczająco głośno, żebyś usłyszał:
— Domyślam się, czego chce Nance.
Nance rumieni się jeszcze bardziej na przytyk koleżanki, a ty znowu powstrzymujesz śmiech. Czekasz, aż jej oczy w końcu powędrują w twoją stronę, i nieco zadziornie mówisz:
— Jeśli nic w menu nie przykuwa twojego wzroku, zawsze mogę cię zaskoczyć.
Nance nie odpowiada — wyraźnie speszona twoimi słowami, parę razy otwiera usta i zamyka. Lustruje cię wzrokiem — zatrzymuje na sekundę dłużej na ustach i odsłoniętych przedramionach, i jest to tak niesamowicie kliszowe, że gdybyś nie stał za ladą w pracy, już dawno rechotałbyś szaleńczo. W końcu Nance odchrząkuje, i nieśmiało składa swoje zamówienie.
— Nie jesteś fanką niespodzianek? — zagadujesz dalej, kiedy zapisujesz na kubku jej imię oraz co takiego przygotować. — A dla ciebie?
Jessie również ci się przygląda — ale kiedy we wzroku Nance dostrzec można było zachwyt i pożądanie, wzrok Jessie pełen jest ciekawości i podejrzliwości.
— Znam cię skądś? Jestem pewna, że gdzieś cię widziałam.
Nie spodziewałeś się tego pytania — na palcach jednej ręki możesz zliczyć wszystkie razy, kiedy ktoś cię rozpoznał, i nie sądziłeś, że mogłoby to mieć miejsce w pracy. Nie lubisz mieszania swojego życia na sali tanecznej i scenie z tym w kawiarni, więc wzruszasz tylko ramionami.
— Mam jedną z tych twarzy.
Jessie wyraźnie nie kupuje twojej odpowiedzi — ale nie drąży tematu, i prosi o przygotowanie americano. Kiedy cała czwórka odchodzi od lady i siada przy jednym ze stolików, zastanawiasz się, czy Jessie otworzy telefon i postara się odkryć, kim jesteś. Zaledwie trzy miesiące temu twoja twarz widniała na wielu stronach plotkarskich, artykuły ze szczegółami rozpisujące się na temat romansu pewnego muzyka z jego tancerzem. Jessie wygląda na osobę, która śledzi plotki ze świata celebrytów — szanse na to, że natknęła się na któryś z tych artykułów są ogromne. Teoretycznie mógłbyś to przyznać — powiedzieć: jestem tancerzem, możesz mnie kojarzyć z paru teledysków, ale od czasu tego nieszczęsnego związku czujesz przed tym opór.
Wylałeś zbyt wiele potu i łez, trenując, aż nogi się pod tobą nie ugięły, by zostać zredukowanym do bycia czyimś kochankiem. Zbyt wiele poświęciłeś, by być znanym jako czyjś side piece.
Kiedy zanosisz wszystkie cztery napoje do stolika, kątem oka widzisz, jak Jessie blokuje telefon, twój instagram widoczny na ekranie przez zaledwie moment. Nic nie mówisz — uśmiechasz się jedynie, nieco delikatniej niż wcześniej, i wracasz za ladę.
Choi Taehyun może i jest cenionym tancerzem, pełnym ambicji i pragnienia bycia znanym ze swojej sztuki; ale tutaj, w przytulnych czterech ścianach kawiarni stajesz się Teddym, zwykłym baristą, kompletnie usatysfakcjonowanym prostotą swojego istnienia.
na wizerunku Jung Wooyoung, cytaty od ATEEZ
chętnie przygarniemy znajomych z branży, stałych
klientów kawiarni, miłostki mniejsze i większe (płeć dowolna),
wszelkiego rodzaju dramy, zapraszamy!
mail: zorya.poranna@gmail.com
chętnie przygarniemy znajomych z branży, stałych
klientów kawiarni, miłostki mniejsze i większe (płeć dowolna),
wszelkiego rodzaju dramy, zapraszamy!
mail: zorya.poranna@gmail.com
[Dzień dobry, cześć i czołem, witam Cię serdecznie w naszym gronie i mam nadzieję, że zostaniesz z nami na długo :) Bardzo przyjemnie czytało mi się tę kartę postaci, bo też lubię, kiedy dostaję próbkę bohatera w postaci opowiadania :) Sama zastosowałam ten zabieg u Iana, także tak, tę scenkę z kawiarni biorę w ciemno ^^ Tym bardziej, że mówi mi ona o Teddym dokładnie tyle, ile trzeba, abym poczuła się zaciekawiona i chciała poznać go lepiej. Każda z jego twarzy wydaje się być równie interesująca i zastanawiam się, jak długo uda mu się rozgraniczać te światy, do których przynależy. Kto wie, może ani razu nie podwinie mu się noga?
OdpowiedzUsuńŻyczę udanej zabawy na blogu, z masą takich wątków, które nie dają spać po nocach i przede wszystkim mnóstwa wolnego czasu na pisanie tychże wątków ;) Ponieważ to ten czas jest przez nas wszystkich najbardziej pożądany ;)]
MAXINE RILEY & IAN HUNT & CHRISTIAN RIGGS
[ Hej, hej!
OdpowiedzUsuńSzkoda mi go, że jego pasja do tańca miała takie zakończenie i z tym zaczął być kojarzony. Oby to się szybko zmieniło! Bardzo podoba mi się koncepcja tych kilku twarzy! Powiem ci, że z chęcią poznałabym Teddy'ego lepiej! :D
Życzę mu, żeby znalazł tę jedną osobę, dla której mógłby pisać ckliwe i romantyczne piosenki! :3 A tobie dużo weny, ciekawych wątków i czasu!
Gdyby naszła ochota i któreś z moich dzieciaczków się tobie spodobało, zapraszamy w nasze progi! ]
Charlotte Ulliel, Nathaniel Park & Caleb Crowe
[Cześć! Przepiękna, rozbudowana postać. ♥ Cieszę się, że Tae w końcu się u nas pojawił, podglądałam sobie wcześniej zalążki karty i totalnie zauroczyło mnie główne zdjęcie.
OdpowiedzUsuńOd siebie mogę zaproponować spiknięcie Tae z Andreą, a jako więź ich łączącą wybrać muzykę, a myślę, że Andy jako rasowy introwertyk mogłaby mieć spory problem z ze zrozumieniem Choia. ;-) Rzucam więc tę luźną myśl, a jeśli nadejdzie Cię coś, z czym można uderzyć do którejś z moich innych dziewcząt - drzwi stoją otworem.
Baw się dobrze. ♥]
Andrea Wilson, Debbie Grayson & Olivia Fitzgerald
cześć!
OdpowiedzUsuńcudowna karta postaci, nie tylko wizualnie, ale też pod względem treści — wszystko jest dopracowane do niesamowitego stopnia. i kurczę, aż mi się przypomniały moje czasu chodzenia na zajęcia z tańca i marzenia o karierze... :D
no, ale kończąc z nostalgiczną gadką — bawcie się dobrze i w razie chęci zapraszam do siebie :)
VICTOR GRIFFIN