Though no one can go back and make a brand new startanyone can start from now and make a brand new ending
James Harper
1992
|
James Harper został zawieszony po głośnej sprawie związanej z morderstwem świadka koronnego. Nielegalne przesłuchanie, zatajenie informacji przed przełożonymi, podejrzenie manipulacji dowodami – tak brzmiały oficjalne zarzuty. Klasyczny przypadek przekroczenia granic etyki? Nie dla Harpera. On wie, że to nie on przekroczył granice – tylko ktoś inny je przesunął.
Zbyt uparcie grzebał w sprawie, która prowadziła do ludzi z wpływami. Zadawał pytania, których nie powinno być, zaglądał tam, gdzie inni celowo odwracali wzrok. Kiedy jego informator zginął, potrzebny był kozioł ofiarny. I wybrano jego.
Przez niemal dwa lata był zawieszony. Na papierze – bez prawa do wykonywania zawodu. W praktyce – zepchnięty na margines przez ludzi, którym kiedyś ufał. Pracował w firmie ochroniarskiej, z boku, cicho, ale z tą samą obsesyjną dokładnością, która kiedyś czyniła z niego idealnego śledczego. Sumienny, nieustępliwy, zawsze krok przed innymi.
Gdy w końcu odwieszono mu odznakę, nie wrócił do NYPD. Nie było już po co. Zbyt wiele pęknięć, zbyt mało odpowiedzi. Zrekrutował się do FBI – nie po awans, nie z ambicji. Dla zasady. Dla ciszy. Dla zasięgu, który pozwoli mu sięgnąć po prawdę na własnych warunkach.
Dziś działa z ramienia federalnych, ale wciąż na własnych zasadach. Metodyczny, chłodny, uparty do bólu. Z blizną na dłoni – pamiątką po nocy, o której nie mówi. Z planem, którego nikomu nie zdradza.
Mieszka samotnie na Brooklynie. Nie pije. Nie opowiada historii. Nie potrzebuje zrozumienia.
Słucha. Obserwuje. Analizuje.
Nie wrócił, by się tłumaczyć. Wrócił, by dokończyć to, co zaczęto mu zabierać. Tym razem nie będzie już miejsc na wątpliwości.
|
FC: Hugo Philip
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz