aktualności

11.11.2025
Porządki po liście obecności
Przeprowadzono ostateczne porządki po liście obecności. Z listy autorów usunięto maile osób, które się na nią nie wpisały, a karty postaci przeniesiono do kosza (z którego są one automatycznie usuwane po 90 dniach).
06.11.2025
Koniec listy obecności
Karty postaci autorów, którzy się na nią nie wpisali, zostały usunięte z linków. Po 10 listopada karty postaci zostaną usunięte z listy postów i przeniesione do kosza.
01.11.2025
Lista obecności
Na blogu pojawiła się lista obecności. Prosimy o wpisywanie się. Lista potrwa do 5.11.2025.
31.10.2025
Aktualizacja regulaminu bloga
W Regulaminie dodano punkt dotyczący rozwiązywania sporów między autorami. Prosimy o zapoznanie się z nim.
26.10.2025
Wgranie poprawki
W kodzie wgrano poprawkę dotyczącą wyświetlania szablonu na urządzeniach mobilnych. Wszystkim pomocnym duszyczkom - dziękujemy ♥
24.10.2025
Aktualizacja szablonu
Po trzech latach nasz kochany NYC doczekał się nowej szaty graficznej ♥ Jeśli dostrzeżecie jakieś nieprawidłowości, prosimy o ich zgłaszanie w zakładce Administracja.

11/11/2025

[KP] Blackness, aloneness, silence, peace, and all of it only a heartbeat away

theo raines
mechanik w małym i niekoniecznie legalnym warsztacie samochodowym na Brooklynie, gdzie nie przyjmuje się płatności kartą, a każdy nowy klient pojawia się jedynie z polecenia. do piętnastego roku życia wychowywał się w bidulu poza granicami miasta, a kiedy dostał swoją szansę na normalne życie, nauczył swoją rodzinę adopcyjną, że nawet miłość może budzić strach i pomógł im z niego zrezygnować po ośmiu miesiącach. nie im pierwszym i nie ostatnim. przy całym swoim cynizmie i tysiącach wypalanych papierosów już dawno przestał być człowiekiem, który nie chce - on nie potrafi, nawet jeśli by chciał. zimne ręce, ochrypły głos, spojrzenie kogoś, kto zamiast liczyć czas w godzinach i latach, liczy go w oddechach między błędami.
Precz.
Czego tu szukasz?
Niektórzy ludzie zostawiają po sobie ślady. On zostawia tylko ciszę. Nieznośne uczucie zawieszenia pomiędzy własnymi domysłami, a przekonaniem, że te domysły nie mają swojego odbicia w rzeczywistości. Po trzydziestu sześciu latach życia uczynił z tej ciszy jedyny stały element swojego świata, bo tylko ona jest tak naprawdę jego; wszystko inne pojawia się wokół niego i znika szybciej, niż pozwoli temu siebie dotknąć, bo wie, że ten dotyk rozwaliłby go na tysiące kawałków i pochłonąłby za sobą tego, kto odważył się wyciągnąć ku niemu rękę.
Jest coś niepokojącego w sposobie, w jaki się porusza, w jaki patrzy, w jaki dobiera słowa, ale ten niepokój w twojej głowie jest dla niego sygnałem, że może odrobinę przesunąć twoje granice, tak samo z resztą, jak przesuwa granice wszystkiego, co jest przekonane o swojej stałości i nienaruszalności. On kontra reszta świata, w którym znalazł się przez pomyłkę, a wszystko dookoła zdaje się mu o tym przypominać na każdym kroku.
Nie walczy z tym i tak naprawdę nigdy z tym nie walczył, a ten rodzaj spokoju, z jakim wytrzymuje twoje spojrzenie jest tak naprawdę zużyciem, zmęczeniem człowieka, który widział już wszystko, a i tak nie może znaleźć drogi do domu. Może to i lepiej; wracanie to dla niego zbyt osobista forma przemocy w stosunku do siebie samego, dlatego kiedy postanawiają się od niego odsunąć, on im na to pozwala.
Nie jest kimś, kto po prostu nie pasuje do ludzi; potrafi do nich pasować, ale to dopasowanie jest wyrazem potrzeby kontroli i przewidywalności w świecie rządzonym prawami chaosu, których nie rozumie, tak jak nie rozumie słowa „przepraszam” bez kary, czy czułości bez intencji. Czasem mówi rzeczy, które powinny były zostać w jego głowie, a czasami milczy wtedy, kiedy jego słowa byłyby najbardziej potrzebne.
Wszystko ma swój początek i zarazem koniec w punkcie, w którym ktoś zaczyna mu się przyglądać zbyt długo i dostrzega w nim rzeczy, których on w sobie nienawidzi, a nienawiść jest jedynym uczuciem, którego istotę zrozumiał i które oswajał w sobie przez całe swoje życie. Sposób, w jaki wypacza miłość i przywiązanie przypomina mu o zniszczeniu, jakie sieje wokół siebie przy każdej próbie powrotu do człowieczeństwa, a każda taka próba to wyraz tęsknoty za dotykiem, którego nie znosi, ale który jest dla niego czymś, co mu się kiedyś należało.
Samotność jest jego wyborem z konieczności, bo tylko ta samotność przyzwyczaiła się do jego rytmu i gniewu, i wrosła w niego tak głęboko, że jako jedyna nie musi schodzić mu z drogi, kiedy przyspiesza kroku. Nie jest brutalny, tylko czasami coś w nim pęka i to jedyny moment, w którym traci nad sobą panowanie; w tę lub w tamtą stronę. Pierwotny, organiczny defekt pozwolił mu zrozumieć, że tych pęknięć było już za dużo, aby mówić o przypadku i były za głębokie, aby udało się z niego odtworzyć spójną całość. Znika bez pożegnania i bez dźwięku zamykanych za sobą drzwi, jakby nie odchodził, tylko rozmywał się w powietrzu, wyłączał się, gasł.
Zostawia po sobie to palące uczucie, że powinno tutaj wydarzyć się coś więcej, a on jeszcze pojawi się w progu, żeby dać temu czemuś wyraz i znaczenie. Ale nie wraca, a każde jego milczenie ma kształt słowa, którego nikt nigdy nie zdążył usłyszeć.
@ soundslikeawoo@gmail.com | igo00873
Fc.: Philippe Leblond

4 komentarze:

  1. [Hej ho! Czy za zniknięcie możemy wydusić wątek w ramach zadośćuczynienia? Widzę kilka punktów zaczepienia - tym razem z Emką :3
    Wszystko to, co powinno trzymać ludzi z daleka od tego zbira, działa dziwnie zachęcająco, aby się przebić przez wszystkie jego skorupy, wiesz? Lubię kontrasty i chciałabym się do nich w nim dokopać.
    Udanej zabawy, jeśli znajdziesz miejsce daj znać, złapie Was na @]

    Emka & Lily

    OdpowiedzUsuń
  2. [No cześć. :-) Dobrze Cię widzieć z powrotem, z nową postacią, rozruszanymi starymi kościami i oczywiście całą masą pomysłów, weny i chęci, prawda? :D
    Fajny ten Twój mechanik, choć mam uzasadnioną słabość do Alexa, to Theo w swojej konstrukcji niewiele mu odstępuje. Gdyby Olivia to było mało, to wiesz, gdzie mnie szukać.
    Baw się dobrze i... ekhem, zostań na dłużej! ♥]

    Andrea Wilson, Debbie Grayson & Olivia Fitzgerald

    OdpowiedzUsuń
  3. [Nie wiem, czego szukałam, ale na pewno nie pójdę sobie precz.
    Gdybym miała jakoś wyobrazić sobie mojego Iana za dziesięć lat, to wyobraziłabym go sobie właśnie tak - jak Theo. Sądzę jednak, że taki Ian mógłby zaistnieć tylko wtedy, gdyby na jego drodze nie pojawiła się Debbie, więc życzę Theo, żeby znalazł swoją Debbie. Od tej Iana niech trzyma się z daleka, go gdyby nie, to wtedy faktycznie musiałoby się wydarzyć coś.
    Fajnie, że do nas wróciłeś, a teraz nie daj się tam i zostań z nami na dłużej :) A gdyby któraś z moich postaci miała Ci się do czegoś przydać, to wiesz, gdzie mnie szukać :)]

    MAXINE RILEY & IAN HUNT & CHRISTIAN RIGGS

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mnie rozbawiło to czego tu szukasz? i precz umiejscowione w kolejnych częściach karty :D Lubię Twoje teksty, zawsze porządnie zaskakujesz. Ciekawi mnie też podejście Theo do rodziny adopcyjnej, bo cóż on takiego uczynił, że go oddali? Był już świadomym, na pewno zranionym, ale zdecydowanie świadomym nastolatkiem, więc porządnie dużo zła musiał wylać, skoro adopcja nie zakończyła się spokojnym życiem z nową rodziną. Chyba, że mamy tu drugie dno i wcale nie chodzi o podejście Theo, a rodziców.
    Skoro w warsztacie nie można płacić kartą, to przelewy na telefon wchodzą w grę? ;D Pytam, bo często jestem tym typem człowieka i nie noszę ze sobą gotówki.
    Sukcesów na blogu! ^^]

    NATALIE HARLOW & VANESSA KERR

    OdpowiedzUsuń