Run Boy Run! This world is not made for you
Run Boy Run! They're trying to catch you
Run Boy Run! Running is a victory
Run Boy Run! Beauty lies behind the hills*
Run Boy Run! They're trying to catch you
Run Boy Run! Running is a victory
Run Boy Run! Beauty lies behind the hills*
- O której go pani widziała?
- Em… zaraz po tym jak Franklin… W przerwie na reklamy.
Podeszłam do okna, żeby podlać kwiatki i zobaczyłam jak wychodzi z budynku.
- Czyli która to była godzina?
- Około dwudziestej.
- Jak był ubrany?
- Nie przyglądałam mu się specjalnie. Bym w czymś
ciemnym. Chyba miał na sobie skórę. Z pewnością miał coś na głowie… czapkę. Ale
nie taką naciąganą na uszy, ale w stylu francuskiego malarza.
- Gdzie była pani o dwudziestej trzeciej trzydzieści?
- Wyszłam z pracy. O tej porze kończy mi się zmiana.
Kolega przyszedł wcześniej, więc wyszłam równo po końcu zmiany.
- Nie słyszała pani czegoś podejrzanego?
- Nie. Wie pan, tutaj ciągle gra muzyka, ludzie
rozmawiają… wieczny hałas.
- Czy któryś z klientów wyglądał podejrzanie?
- Wszyscy są jednakowo pijani. Niczym się dla mnie nie
różnią.
Pukanie. Drzwi otwierają się z
cichym skrzypieniem.
- Kto tam?
- To ja, dziecinko. – Chociaż jest ciemno, dziewczyna
widzi uśmiech na twarzy przybysza. Dobrze zna ten głos, wie jak radośnie świecą
jego oczy. W jednej chwili doskakuje do niego i wiesza się mężczyźnie na szyi.
- Co Ty tutaj robisz? – pyta cicho. Nie daje poznać po
sobie, że z trudem powstrzymuje łzy.
- Szukają mnie. Mogę się przespać do rana? Potem zniknę –
obiecuje.
- Pewnie, że
możesz. Tylko wuj nie może cię zobaczyć – mówi i ciągnie mężczyznę do
swojego pokoiku. Po chwili przynosi mu jedzenie. – Wieki się nie widzieliśmy.
- Tak było bezpieczniej – odpowiada. – Ale nie będziemy
gadać o głupotach, opowiadaj, co u ciebie. Masz kogoś? – Nagle kościsty łokieć uderza w bok mężczyzny.
- Głupek…
- Idziemy spać – zdecydowała.
- Będziemy spać razem, prawda?
- Jak chcesz.
- Chcę.
Dziewczyna
uśmiecha się i całuje mężczyznę w policzek.
- Jesteś tutaj bezpieczny – zapewnia. – Przyniosę Ci koc
– dodaje i wychodzi. Kilka minut później leżą wtuleni w siebie.
- El… Wszystkiego najlepszego – dziewczyna słyszy cichy
głos mężczyzny. Uśmiecha się.
- Pamiętałeś? – pyta głupio. Po prostu jest jej
niezmiernie miło.
- Jak mógłbym nie pamiętać o mojej małej siostrzyczce? –
pyta wesoło.
- Nie jestem mała! – protestuje dziewczyna.
- Dla mnie zawsze będziesz – odpowiada starszy brat.
Rano.
Puste miejsce w łóżku. Tylko małe pudełeczko na poduszce. W środku bransoletka.
Pewnie kradziona. Nie ważne. Ważne, że pamiętał, że go widziała. Ojciec by się
wkurzył, ale El nigdy nikomu nie powie o tym spotkaniu. Dziewczyna zatarła
wszystkie ślady obecności brata. Pozostały tylko mgliste wspomnienie nocnej
mary i ciepło w sercu. Nadal czułą jego zapach na poduszce. Kolejną noc
przespała spokojnie właśnie dzięki ten cichej obecności…
- Kiedy widziała go pani po raz ostatni?
- Cztery lata temu.
- Nie próbował się później z panią kontaktować?
- Nie.
- Nawet po pani wyprowadzce z domu?
- Pewnie nawet o tym nie wie.
- Sądzi pani, że mógłby się pojawić w domu?
- Nikt przy zdrowych zmysłach by tam nie wrócił.
Kłamać. To El potrafiła doskonale. W końcu uczyła się od
najlepszych, czyż nie?
* Odsyłam do Woodkid "Run boy run"
[Wiem, że dziwna i krótka notka, ale jeśli starczy mi
motywacji, to powoli odkryją się losy małej El… :)]
[Najpierw kilka spraw ze strony technicznej, ach, jakże ja to lubię.
OdpowiedzUsuńPukanie. Drzwi otwierają się z cichym jękiem. - Drzwi nie mają zdolności jęczenia, co najwyżej mogą skrzypnąć.
- Kto tam? – odzywa się kobiety głos. - Głos nie może się odezwać. Odzywa się człowieka. Odezwała się kobieta albo rozległ się kobiecy głos.
- To ja, dziecinko – Chociaż jest ciemno - dialog byłby poprawnie zapisany, nawet zaczęłaś po myślniku wielką literą, ale... przed nim zabrakło kropki.
e z trudem powstrzymuje zły. - Widzisz?
opowiadaj ,co u ciebie. Masz kogoś? – w odpowiedzi na to pytanie - niepotrzebna spacja przed przecinkiem, po myślniku powinna być wielka litera, ponieważ czynność nie odnosi się do mowy.
- El… Wszystkiego najlepszego – dziewczyna słyszy - to samo co wyżej. Po myślniku wielką literą.
A teraz przejdźmy do przyjemniejszej części, bo... notka mi się podobała. Jest cholernie krótka, to prawda. Może nawet zbyt krótka i opiera się głównie na dialogach, które swoją drogą są genialnie. Naprawdę. Dzięki dialogom wprowadzasz trochę tajemniczości, czytelnik widzi też, jakie błędy popełniał wcześniej wysnuwając złe wnioski.
I gdyby te dialogi poprzeplatane były przemyśleniami bohaterki, nieco obszerniejszymi opisami akcji, wtedy byłoby perfekcyjnie. :D Według mnie oczywiście.]
Greg/Jose
[I jeszcze jedno! Zgodnie z panującymi zasadami, w tytułach postu - na samym ich końcu - nie stawiamy kropek. Może tam być wielokropek, wykrzyknik, znak zapytania, ale nie kropka. :)]
OdpowiedzUsuń[To zacznę od tego, że nie we wszystkim masz rację :P
OdpowiedzUsuńZgadzam się ze skrzypieniem i głosem, ale co do zaczynania od wielkiej litery to niestety nie masz racji. Komentarze typu "powiedział" piszemy małą literą ponieważ nie są oddzielnym zdaniem, ale komentarzem wprowadzonym do mowy zależnej. Poza tym zwyczaj wydawniczy to konwencja. W większości książek znajdziesz właśnie taki zapis. Wyjątkiem są sytuacje, kiedy zdanie narratora nie komentuje sytuacji z dialogu.
Co do przemyśleń - nie ma ich tam celowo. :)
Dziękuję za komentarz, poprawię to, z czym się zgadzam. :)
[A! Zapomniałam o tytule. Faktycznie w tytułach książek, artykułów i im podobnych stawia się kropek na końcu. :) Waham się jednak w tej kwestii, ponieważ w tym wypadku tytuł jest zdaniem-mottem i właściwie funkcjonuje na zasadzie elementu epigramatu. Żeby jednak nie drażnić czyjegoś zmysłu estetycznego, usunę ją :P]
OdpowiedzUsuń[Chciałabym się do czegoś przyczepić ale wszystko co miało zostać powiedziane to już zostało. Mogę tylko dodać, że mnie uczono pisania dialogów tak jak to robiłaś Ty. Tylko spotkałam się też z tym, że każdy nowy myślnik powinien być od akapitu (nawet zauważyłam, że taki zapis widnieje w niektórych książkach, które przejrzałam :).
OdpowiedzUsuńCo do samej notki - to podoba mi się chociaż wnosi dość niewiele. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :D ]
[Ble, ble, błedy srędy, pierdu, pierdu. Mi się tam podobało! Krótkie, bo krótkie, ale naprawdę miło się czytało. I jakby nie było, Peter jest elementem notki, bo to o jego barze El paplała, o o :D]
OdpowiedzUsuń[Podobają mi się te surowe dialogi. Nadają tajemniczości. I ogólnie, cały rozdział również przypadł mi do gustu. Rzeczywiście niezbyt długi, ale wystarczająco, by utrzymać tę atmosferę tajemniczości :)]
OdpowiedzUsuń