aktualności

24.12.2025
Wesołych Świąt!
Kochani, życzymy Wam Wesołych Świąt! Zdrowia, szczęścia oraz pomyślności! Najedzcie się pysznego jedzonka, nacieszcie bliskimi i odpocznijcie, a do nas wróćcie pełni sił i zapału do pisania wąteczków 💙
15.12.2025
Porządki po liście obecności
Przeprowadzono ostateczne porządki po liście obecności. Z listy autorów usunięto maile osób, które się na nią nie wpisały, a karty postaci przeniesiono do kosza (z którego są one automatycznie usuwane po 90 dniach).
14.12.2025
Azyl to też niewola...
Wszystkich zainteresowanych grą na blogu fantasy zapraszamy na The Last Salvation, które pozostaje otwarte dla wszystkich istot paranormalnych poszukujących azylu...
6.12.2025
Koniec listy obecności
Karty postaci autorów, którzy się na nią nie wpisali, zostały usunięte z linków. Po 10grudnia karty postaci zostaną usunięte z listy postów i przeniesione do kosza.
01.12.2025
Lista obecności
Na blogu pojawiła się lista obecności. Prosimy o wpisywanie się. Lista potrwa do 5.12.2025.
11.11.2025
Porządki po liście obecności
Przeprowadzono ostateczne porządki po liście obecności. Z listy autorów usunięto maile osób, które się na nią nie wpisały, a karty postaci przeniesiono do kosza (z którego są one automatycznie usuwane po 90 dniach).
06.11.2025
Koniec listy obecności
Karty postaci autorów, którzy się na nią nie wpisali, zostały usunięte z linków. Po 10 listopada karty postaci zostaną usunięte z listy postów i przeniesione do kosza.
01.11.2025
Lista obecności
Na blogu pojawiła się lista obecności. Prosimy o wpisywanie się. Lista potrwa do 5.11.2025.
31.10.2025
Aktualizacja regulaminu bloga
W Regulaminie dodano punkt dotyczący rozwiązywania sporów między autorami. Prosimy o zapoznanie się z nim.
26.10.2025
Wgranie poprawki
W kodzie wgrano poprawkę dotyczącą wyświetlania szablonu na urządzeniach mobilnych. Wszystkim pomocnym duszyczkom - dziękujemy ♥
24.10.2025
Aktualizacja szablonu
Po trzech latach nasz kochany NYC doczekał się nowej szaty graficznej ♥ Jeśli dostrzeżecie jakieś nieprawidłowości, prosimy o ich zgłaszanie w zakładce Administracja.

14/02/2015

2003. Kiedy byłem małym chłopcem to dostałem prętem po jajach

Note:  W tekście występują wulgaryzmy.

Kiedy byłem trochę starszy to dostałem prętem po jajach, łuhu!

- Kurwa, Bam, stop!  Bateria padła – powiedział Cole, uderzając wściekle w kamerę.  Bam, któremu właśnie wyszedł jeden z trudniejszych trików, rzucił deskorolką o ziemię.
- Jak to: „bateria padła”! – wykrzyczał.  – Przecież dopiero co ładowałem to dziadostwo!
- Nie wiem co się stało, brat, nie poradzę.  Będziemy musieli przełożyć nagrywanie na jutro.
- Jutro idę do roboty, jest wtorek – zauważył smutno szatyn.  – Dopiero w sobotę mam czas.  Niech to szlag, obiecaliśmy, że nowy film pojawi się w środę i jak zwykle wyszedł chuj.  Już nam się uzbierała setka subskrybentów, mamy więcej łapek w górę niż w dół i znów wszystko bierze w łeb.  Powiedz mi, stary, czy ja mam pecha?
- Nie wiem czy masz pecha, wiem natomiast, że w sobotę ja nie mam czasu, bo gramy koncert z chłopakami.  W niedzielę też nie mogę, bo będę odsypiał.  Więc nie wiem co zrobisz.
- Wyobraź sobie, że ja też – powiedział z przekąsem Bam.
- Zrób jakiegoś vloga, jesteś całkiem dobry w gadaniu przed kamerą.  Poza tym, twoje vlogi cieszą się niezłą popularnością na kanale, więc…
- Dobra, jebać to.  Idziemy na piwo?
- Okej, ale ty stawiasz, bo ja mam zero.
- Niech ci będzie – westchnął Bran.

Taak, wyszło jak zawsze.  Nie skończyło się na jednym piwie, skończyło się na siedmiu.  Na głowę.

Tak więc Brandon i Cole w okolicach nad wyraz późnej godziny (to była bodajże wpół do czwartej?) powoli zmierzali wężykiem do mieszkania pierwszego z nich.  Skutkiem tego było połowiczne dotrzymanie obietnicy wrzucenia filmiku na you tube.   Połowiczne głównie dlatego, że poniedziałek od kilku godzin był przeszłością, a samo nagranie ze skateboardingiem miało jedną wspólną cechę.  Brandona.

Około czterech godzin później bracia obudzili się (tylko dzięki staraniom budzika wygrywającego o siódmej trzydzieści ostry deathcore) leżąc jeden na drugim w trudnej do opisania słowami pozycji.  W każdym razie wskutek usilnej próby wstania z… (no właśnie, z czego?) wstania, Bam znalazł się na podłodze wśród sterty ubrań rozrzuconych na podłodze.  Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że pod ciuchami znajdowały się różne dziwne i kanciaste rzeczy, a w miejscu, gdzie wylądowała głowa szatyna leżały nowiutkie tracki do deskorolki.  Leżały fartem, bo dzięki temu chłopak (tak, tego człowieka nie da się określić słowem „mężczyzna”;  jest na to stanowczo za młody…  duchem) zdał sobie sprawę, że spóźni się do pracy, jeżeli szybko się nie ogarnie.
Kiedy demon czasu siedzi ci na ogonie i usilnie próbuje cię powstrzymać przed punktualnym dotarciem w jakieś miejsce, zwłaszcza na kacu, możesz być pewien, że za cholerę nie zdążysz.  Tak też się stało w tym przypadku.  Piętnaście po dziewiątej zdyszany i skrzywiony Bam wpadł do skateshopu.  Za kontuarem czekał Matt Bailey, jego szef.  Nie wiedzieć czemu facet uśmiechał się do Brandona.

- Stary, o co ci biega? – zapytał Bam słabym głosem, stając przy kontuarze.  – Wiem, spóźniłem się, ale to jeszcze nic nie oznacza.  Po prostu Cole był wczoraj u mnie i…
- Nie kończ, wiem – odparł Matt.  – W sumie, kto teraz tego nie wie?
- Czy ja o czymś nie wiem? – szatyn spojrzał z ukosa na szefa.
- Chyba tak – Bailey wyciągnął telefon, przejechał parę razy palcem po ekranie i pokazał zdziwionemu chłopakowi.  Okazało się, że był to filmik, dokładnie filmik z ostatniej nocy.  Oprócz braci Carter znajdowały się na nim jakieś trzy nieznane Brandonowi laski i basen na dachu jakiegoś wieżowca.  Powiedzieć, że byli roznegliżowani to jakby nazwać rekina rybką akwariową.  Dość dodać, że potwornie wiało, a temperaturę można było określić jako „w pizdu zimno”.  Na widok tego nagrania Bam otworzył szeroko usta.
- Kurwa, stary, jak to się stało?  - wyrzucił z siebie po dłuższej chwili.
- Nie wiem ile wczoraj wychlaliście, ale przybyło wam subów i lajków.  Co prawda całkiem sporo ludzi uważa to za dno, z czym sam się zgodzę, jednak wychodzi na to, że chyba wam się udało.
- Co się udało?!  I kto to w ogóle tam umieścił?!  Dzwonię do Cole’a - Bam szybko wyciągnął telefon i wybrał numer brata.  Streścił mu pokrótce całą sytuację i obiecał pojawić się w domu za pół godziny.
- Proszę, Matt, daj mi dzisiaj wolne, przysięgam, że odpracuję to w weekend – błagalnym tonem powiedział Bam, patrząc na swojego szefa wzrokiem szczeniaka.  Ten tylko roześmiał się w głos.
- Jasne, stary.  Ale uważaj następnym razem.
- Postaram się – rzucił jeszcze Bam, zanim wybiegł ze sklepu.

- No ja pierdolę, Cole, ja wiem, że my mamy słabe głowy, ale żeby aż tak?!
- Sądzisz, że ja mam pojęcie jak to się stało?  Też kompletnie nic nie pamiętam.  Obiecuję sobie, że nigdy więcej nie wypiję więcej niż jedno piwo, jeżeli nie będzie przy mnie chłopaków.
- Chrzanić to.  Teraz mamy większy problem na głowie.  Trzeba to cholerstwo usunąć.
- Racja, trzeba.  Ale patrz, z drugiej strony to nam przysporzyło fanów.  Spójrz na komentarze.  „Chłopaki, to było zajebiste!  Dawajcie jeszcze raz, to normalnie był hardkor!” – przeczytał Cole.
- „Jeśli myślicie, że to było śmieszne, to jesteście w dużym błędzie, imbecyle.  Teraz każdy myśli, że jak pokaże gołą dupę w internecie to jest fajny.  Zostańcie lepiej przy deskorolce i flash mobach, to wam zdecydowanie lepiej wychodzi” – Bam przytoczył drugi komentarz.  – Taak, nadal twierdzisz, że jest okej?
- No weź przestań.  Przecież nie jest tak źle.
- Jest.  Miały być fajne triki i pieprzone Jackassy, a wychodzi jak zawsze.
- Przecież masz Jackassy, oni dorobili się milionów na pokazywaniu gołej dupy.
- Ale powtórzyć ich sukces nie jest łatwo, głównie dlatego, że dwie takie ekipy to o jedną za dużo.
- Co ty pierdolisz, stary?  Chodziło ci o popularność, nie?  No to ją masz.
- Ale nie o taką, do jasnej cholery! – wrzasnął Bam, zrywając się z krzesła.  – Nie wiem jak ty, ale ja nie chcę, żeby mnie ludzie zapamiętali jako najebanego w trzy dupy idiotę, świecącego gołą kuśką przed kamerą.  Chcę zaistnieć, pokazując im, że nie trzeba być nagim, żeby być sławnym.  Przecież to nie na tym polega.
- Odnoszę niejasne wrażenie, że chyba nie zdajesz sobie sprawy na jakim świecie żyjesz.  Teraz nie liczy się talent, liczy się skandal.
- Tak?  To ja ci jeszcze udowodnię, że nie samą nagością i Minecraftem ludzie żyją.  Żebyś wiedział.

- Koleś, to było niesamowite!
- Ee, do mnie mówisz? – Bam zdziwiony rozejrzał się po sklepie.
- A widzisz tu kogoś innego?  Ten wasz ostatni filmik rozjebał system!
- Masz na myśli kompilację upadków? – dopytał Bam, patrząc niepewnie na rozentuzjazmowanego dzieciaka.
- Tak!  Najlepsze było to jak twój brat przydzwonił twarzą w rampę.  Albo to, jak najpierw wylądowałeś jajami na railu, a potem deska odbiła się od ziemi i jeszcze raz oberwałeś między nogi.  W ogóle zajebiste filmiki macie na kanale i kozacki z ciebie skater.  Wiesz, że dzięki twoim filmom w końcu nauczyłem się fifty-fifty?  - oczy Brandona coraz bardziej się rozszerzały.  – Nie chcę nic mówić, ale może mógłbyś zrobić jakąś instruktażową serię dla początkujących czy coś?  Bo wiesz, fajnie się ciebie ogląda i można łatwo zrozumieć co gadasz, nie?  Tak tylko sugeruję.
- Młody, wiesz, że to nawet niezły pomysł – Bam uśmiechnął się szeroko.  – Jak chcesz, to możesz do nas dołączyć jako model, czy coś w tym guście.  Przydałby się jakiś młodzik do tych filmików z instrukcjami.  Bo nie chcę cię wprost nazywać króliczkiem doświadczalnym.
- Ookej, super – chłopak rozpromienił się.
- Spoko.  Masz tu mojego maila – zaczął Bran, szybko skrobiąc adres na kawałku papieru – Napisz do mnie, to uzgodnimy szczegóły.
- Jasne! – nastolatek uradowany wyszedł tanecznym krokiem ze sklepu.

- I widzisz, Cole.  Mówiłem, że ci udowodnię? – powiedział sam do siebie Bam.

[Okej, ta notka wyszła beznadziejnie, ale tak mnie natchnęło, żeby ją napisać, więc jest :D Wiem też, że króciutka, ale mój mózg odmówił napisania dłuższej formy wypowiedzi :) Wprowadziłam w niej dwie postacie, które zgłosiłam właśnie do zakładki z wolnymi postaciami.
Każdą krytykę przyjmę na klatę, może się czegoś z komentarzy nauczę, kto wie :D To czerwone to je link :P Wesołych waleńtynek :)]

1 komentarz:

  1. [ Lej mi pół! Klasyka polskiej muzyki! xDDDD No cóż, zapowiadałaś, że Bam i jego bracia to świrusy, no i chyba się nie myliłaś xD Ja dzisiaj skończę notę i poodpowiadam na wątki xD]

    Charlotte

    OdpowiedzUsuń