-Alex! Alex wracaj tu w tej chwili!- Oho, James chyba był
wściekły. Jak każdego roku, miesiąca, dnia, godziny. No z tym ostatnim to może
i przesada, ale On zawsze był wściekły, przecież na młodszą siostrę można
gniewać się za wszystko, prawda? Ale przejdzie mu, zawsze przechodzi. Pogniewa
się, pokrzyczy, będzie wydzwaniał, a rano spyta, czy też chcę kawy. Kiedyś
pewnie dosypie mi arszeniku, albo coś innego, ale póki co ten pomysł mu do
głowy nie wpadł. Jeszcze.
-Alex, słowo daję, jeśli teraz wyjdziesz to nie masz gdzie wracać!- Taki matczyny czasem się robił. Ona tak samo zawsze krzyczała. Wiele razy obiecała, że jak zrobię to to i jeszcze tamto to mogę sobie szukać nowego miejsca zamieszkania. A, o dziwo, zrobiłam jeszcze więcej, niż sobie wyobrażała, że zrobić można, a wyprowadziłam się jedynie z mojej własnej woli .
-Też Cię kocham!- Krzyknęłam tuż przed zamknięciem drzwi, przez co nie słyszałam kolejnych jego gróźb bez pokrycia. I tak byłam spóźniona, i tak dostanę ochrzan i tak… Tej ostatniej z myśli nie dokończyłam, bo zbiegając po schodach straciłam równowagę i prawie spadłam. Na szpilkach wyjątkowo łatwo jest stracić równowagę podczas zbiegania ze schodów, potwierdzam.
-Alex, słowo daję, jeśli teraz wyjdziesz to nie masz gdzie wracać!- Taki matczyny czasem się robił. Ona tak samo zawsze krzyczała. Wiele razy obiecała, że jak zrobię to to i jeszcze tamto to mogę sobie szukać nowego miejsca zamieszkania. A, o dziwo, zrobiłam jeszcze więcej, niż sobie wyobrażała, że zrobić można, a wyprowadziłam się jedynie z mojej własnej woli .
-Też Cię kocham!- Krzyknęłam tuż przed zamknięciem drzwi, przez co nie słyszałam kolejnych jego gróźb bez pokrycia. I tak byłam spóźniona, i tak dostanę ochrzan i tak… Tej ostatniej z myśli nie dokończyłam, bo zbiegając po schodach straciłam równowagę i prawie spadłam. Na szpilkach wyjątkowo łatwo jest stracić równowagę podczas zbiegania ze schodów, potwierdzam.
Na powitanie w klubie dostałam kolejne ostrzeżenie, że
jeszcze raz i wylecę. Prawda była taka, że tak długo, jak moje spóźnienia nie
przekraczały pół godziny to mogłam spać spokojnie. W końcu to ja, od jakiegoś
czasu, byłam wizytówką tego klubu. Niska ruda z kolorowymi tatuażami- to ludzie
kojarzyli z tym miejscem. Bylam też
jakby ostatnim stałym punktem. Szef chwytał się każdej możliwości, jeśli
chodziło o jego upadający biznes, dlatego też klub stawał się powoli typowym
klubem dla mężczyzn. Ale to, co on sobie wymyślał, ze mną miało niewiele
wspólnego. Jak każdego wieczoru przysiadłam na stołku, stojącym na niewielkiej
scenie i śpiewałam. Mając dosłownie gdzieś wszystkie problemy, jakie mnie
otaczały. To było dla mnie niczym terapia, niczym oczyszczająca moc.
Na świecie istnieją tylko dwa rodzaje skutecznej terapii.
Śpiew jest pierwszą z nich i nikt nie wmówi mi, że jest inaczej. Całkowite
zapomnienie, zatracenie się, uporządkowanie emocji, to wszystko można było
osiągnąć tylko przez śpiew. Druga z terapii jest moim autorskim pomysłem i
wątpię, by ktokolwiek z was wpadł na to. Sygnał dźwiękowy pojazdów
uprzywilejowanych. Karetka, policja, straż pożarna, wszystkie wydają czasami te
fantastyczne dźwięki, które przeszywają
serce i duszę na wskroś, które poruszają każdy najmniejszy nerw. Początkowo
można odczuć nawet niezły strach, ale po kilku minutach stają się tak
nieziemsko uspakajające, że warte jest to każdej sumy pieniędzy.
Istnieje jeszcze trzecia terapia, ale ta jest dostępna tylko dla nielicznych. Trzeba być już naprawdę porządnie kopniętym, żeby widzieć uspakajającą moc w mazaniu kartki na różne kolory. Ale tak, da się to osiągnąć.
Jeśli kiedykolwiek, w tym lub przyszłym życiu, nawet jeśli zostanę żółwiem (nie wierzę w reinkarnację, ale trzeba się zawsze ubezpieczać na każdą możliwą sytuację) będą chcieli zesłać mnie do psychiatryka, to zapamiętajcie, że nie uznaję żadnej innej terapii . Żadnego bezsensownego opowiadania o moim życiu obcym mi ludziom- naprawdę, wystarczy, że muszę opowiadać o wszystkim bratu.
Istnieje jeszcze trzecia terapia, ale ta jest dostępna tylko dla nielicznych. Trzeba być już naprawdę porządnie kopniętym, żeby widzieć uspakajającą moc w mazaniu kartki na różne kolory. Ale tak, da się to osiągnąć.
Jeśli kiedykolwiek, w tym lub przyszłym życiu, nawet jeśli zostanę żółwiem (nie wierzę w reinkarnację, ale trzeba się zawsze ubezpieczać na każdą możliwą sytuację) będą chcieli zesłać mnie do psychiatryka, to zapamiętajcie, że nie uznaję żadnej innej terapii . Żadnego bezsensownego opowiadania o moim życiu obcym mi ludziom- naprawdę, wystarczy, że muszę opowiadać o wszystkim bratu.
Wydaje wam się, że nie można być tak całkowicie sobą? Ależ
można, jak najbardziej. Robię to, co lubię, nienawidzę tych, którzy są idiotami
aż do bólu i zawsze mówię to, co myślę. Nieszczerość i tajemnice? To nie ja,
chyba ze od tego zależy czyjeś życie. Ale tak było tylko raz, jeden maleńki raz
w moim życiu, i chyba nie warto powracać do tego dziś. Nie żyję przeszłością,
bo szkoda mi mojej teraźniejszości. A przyszłość… Niczego nie planuję, to i tak
nie ma żadnego sensu. Życie to tak wielki bałagan, że za nic go nie
uporządkujesz, nie warto się nawet starać.
Ludzie mówią o mnie różne rzeczy. Jedni twierdzą, że jestem
nienormalna, inni uważają, że wręcz urocza. Są tacy, co uciekają przede mną na
drugą stronę ulicy i tacy, co lgną do mnie niczym koty. Są również i ludzie,
dla których jestem jak istota, która uciekła z cyrku. Inni jednak mnie
podziwiają.
W jednym jednak mają zupełną rację- ludzie mnie nienawidzą
lub kochają, nikt kto mnie pozna nie przechodzi obok mnie obojętnie.
[w sumie ta nota też stała się jednym wielkim bałaganem. Witam i przepraszam za nieskładność, ale chciałam zacząć od noty, co by do siebie zachęcić choć troszkę :) Jednocześnie uprzedzam też, że miałam długą przerwę w pisaniu, ale postaram sie szybko wbić w rytm ]
[w sumie ta nota też stała się jednym wielkim bałaganem. Witam i przepraszam za nieskładność, ale chciałam zacząć od noty, co by do siebie zachęcić choć troszkę :) Jednocześnie uprzedzam też, że miałam długą przerwę w pisaniu, ale postaram sie szybko wbić w rytm ]
( Jak to wszytko fajnie wyszło. Mi bałagan nie przeszkadza, bo sama tworzę większy, co widać nawet w mojej ostatniej notce. :D )
OdpowiedzUsuń