01.12.2023 r., Chartum (Sudan)
Dawno przestała już liczyć ile dokładnie dni upłynęło od chwili, gdy ostatni raz widziała rodzinę w inny sposób niż tylko na ekranie laptopa, jednego z najcenniejszych skarbów, które przywiozła ze sobą ze Stanów. Oczywiście, zdaje sobie doskonale sprawę z faktu jak bardzo niedorzecznie musiałoby zabrzmieć to stwierdzenie w uszach tutejszej ludności zmuszonej codziennie borykać się z okropnymi skutkami wojny domowej, lecz prawda jest taka, że to właśnie to urządzenie pozwala jej na stałe realizowanie obowiązków zawodowych. Jako reporterka nie może sobie przecież pozwolić na jakąkolwiek dłuższą przerwę w kontakcie z redakcją. Zbyt wielu ludzi na całym świecie z zapartym tchem oczekuje na kolejne relacje z linii frontu, a przecież zdecydowanej większości z nich nigdy nie starczy odwagi, by przybyć tu osobiście. Zresztą nie ma się czemu dziwić, skoro nawet ona, przyzwyczajona do stałego oglądania skutków bratobójczych walk, każdego wieczoru kładąc się na siennik z całego serca dziękuje Bogu za to, że pozwolił jej przetrwać kolejną dobę, a jej bliscy mogą być pewni, że prędzej czy później do nich wróci. W tej chwili nie wie jeszcze, że zrobi to jeszcze w tym tygodniu.
05.12.2023 r., Nowy Jork (USA)
Przekraczając próg rodzinnego apartamentu czuje się niemal jak przybysz z innej planety. W przeciągu ostatnich trzech lat wpadała tu zaledwie kilka razy, więc teraz ciężko jest jej się przyzwyczaić do myśli, że z uwagi na coraz szybciej postępującą chorobę matki będzie zmuszona spędzić tu prawdopodobnie wiele następnych wiosen. Na domiar złego nigdzie nie może zauważyć swojego młodszego brata, który miał zresztą zajmować się ich rodzicielką pod nieobecność Sibyl. Ma jednak nadzieję, że to jednorazowe niedopatrzenie związane z pilną potrzebą załatwienia przez niego jakiejś niezwykle ważnej i niecierpiącej zwłoki sprawy. Dopiero, gdy zaledwie półtorej godziny później odbiera telefon stacjonarny stojący na jednej z kuchennych szafek dowiaduje się, że Jason coraz częściej wpada w kolizję z prawem.
20.05.2024 r., tamże
Ostatnie trzy miesiące okazały się dla Floridy niezwykle nerwowe, więc stojąc teraz nad grobem rodziców i obserwując jak trumna z ciałem Pani Allatius wędruje coraz niżej nie wygląda najlepiej mimo starannie zrobionego makijażu. Upał w połączeniu z ciążowymi mdłościami stanowiącymi gorzki dowód na grzech, którego dopuściła się, by Jason uzyskał oficjalne pozwolenie na uczestnictwo w tej uroczystości z całą pewnością nie ułatwiają jej wypowiedzenia słów mowy pożegnalnej, której to czynności oczekuje się po niej jako pierworodnej. Boli ją też na pewno fakt, iż jej młodszy krewny nie będzie mógł nawet uczestniczyć w stypie, ponieważ niedawno znowu trafił do więzienia za uczestnictwo w ulicznej bójce.
***
Cytat w nagłówku pochodzi z kryminału pt. Tylko jedno spojrzenie autorstwa Harlana Cobena.
Biedna Sibyl, bez wątpienia czeka ją teraz trudny czas. My, autorzy, jednak lubimy robić naszym postaciom pod górkę. Ale co poradzić, kiedy to właśnie dzięki temu pisze się najlepsze wątki ;) Mam nadzieję, że Sibyl da sobie radę oraz że jej młodszy brat zejdzie ze ścieżki, którą obrał.
OdpowiedzUsuń[Całość posta prosta, ale przyjemna w odbiorze. Daje szerszy ogląd na postać Sybil, a i przy okazji rodzi ku niej sympatię. I właśnie na kanwie tej sympatii chciałam napisać, że... przychodzę nieśmiało tutaj, bo ta historia nie tylko zainspirowała mnie do stworzenia nowej postaci, ale również zachęciła mnie do czegoś więcej, niż bycia tylko naocznym świadkiem historii Sybil. Jakbyś chciała przygarnąć wątek i bohatera, to czekamy z otwartymi ramionami.]
OdpowiedzUsuńDani Hasson & Jaimie Whitfield (w roboczych)