aktualności

15.12.2025
Porządki po liście obecności
Przeprowadzono ostateczne porządki po liście obecności. Z listy autorów usunięto maile osób, które się na nią nie wpisały, a karty postaci przeniesiono do kosza (z którego są one automatycznie usuwane po 90 dniach).
14.12.2025
Azyl to też niewola...
Wszystkich zainteresowanych grą na blogu fantasy zapraszamy na The Last Salvation, które pozostaje otwarte dla wszystkich istot paranormalnych poszukujących azylu...
6.12.2025
Koniec listy obecności
Karty postaci autorów, którzy się na nią nie wpisali, zostały usunięte z linków. Po 10grudnia karty postaci zostaną usunięte z listy postów i przeniesione do kosza.
01.12.2025
Lista obecności
Na blogu pojawiła się lista obecności. Prosimy o wpisywanie się. Lista potrwa do 5.12.2025.
11.11.2025
Porządki po liście obecności
Przeprowadzono ostateczne porządki po liście obecności. Z listy autorów usunięto maile osób, które się na nią nie wpisały, a karty postaci przeniesiono do kosza (z którego są one automatycznie usuwane po 90 dniach).
06.11.2025
Koniec listy obecności
Karty postaci autorów, którzy się na nią nie wpisali, zostały usunięte z linków. Po 10 listopada karty postaci zostaną usunięte z listy postów i przeniesione do kosza.
01.11.2025
Lista obecności
Na blogu pojawiła się lista obecności. Prosimy o wpisywanie się. Lista potrwa do 5.11.2025.
31.10.2025
Aktualizacja regulaminu bloga
W Regulaminie dodano punkt dotyczący rozwiązywania sporów między autorami. Prosimy o zapoznanie się z nim.
26.10.2025
Wgranie poprawki
W kodzie wgrano poprawkę dotyczącą wyświetlania szablonu na urządzeniach mobilnych. Wszystkim pomocnym duszyczkom - dziękujemy ♥
24.10.2025
Aktualizacja szablonu
Po trzech latach nasz kochany NYC doczekał się nowej szaty graficznej ♥ Jeśli dostrzeżecie jakieś nieprawidłowości, prosimy o ich zgłaszanie w zakładce Administracja.

27/01/2019

2091. Nie jesteś problemem do naprawienia. Jesteś cudem do odkrycia.

Wczoraj minęło dokładnie pół roku od tego pamiętnego dnia, w którym straciłam prawie wszystko, co wiązało się z moim dotychczasowym życiem i zamieszkałam pośród ponad ośmiu milionów zupełnie obcych ludzi w Wielkim Jabłku, a ja wciąż nie mogłam się z tym pogodzić i zapewne, gdyby nie towarzystwo wiernych czworonogów, pogrążyłabym się w otchłani rozpaczy, przekonana, że na zawsze będę już tylko pustą marionetką pozbawioną wielu ważnych fragmentów nieśmiertelnej duszy.
Bo co prawda od blisko tygodnia zauważyłam pewne zmiany zachodzące w swoim wnętrzu, a większość dawniej luźnych ubrań stała się zdecydowanie za ciasna, lecz zwykle trzeźwo myślący umysł z uporem osła odrzucał jakże proste rozwiązanie kryjące się pod jednym krótkim, lecz zarazem przerażającym dla mnie słowem: ciąża. Przecież tylko raz zdarzył mi się szybki kontakt intymny z mężczyzną z trupy, który w dodatku teraz przebywał w krainie zmarłych, więc o niczym takim nie powinno być mowy. Nie mogłam urodzić pogrobowca jedynie przez zwykłe zagapienie się. Stałam właśnie u szczytu kariery zawodowej, a dziecko uniemożliwiłoby mi skutecznie jego zdobycie. Zresztą komu miałabym przekazać zarządzanie szkołą, gdy sama podjęłabym się obowiązku jego wychowania? Żadna z pomagających mi dziewczyn zwyczajnie się do tego nie nadawała. Były zbyt młode i roztrzepane.
Z takimi właśnie myślami jak co dzień w asyście depczącego mi po piętach Takara przekroczyłam próg budynku Dancing Heroes gotowa na kolejne spotkanie z uczniami. Tyle, że prowadzące na piętro schody już po kilku stopniach wydały mi się przeszkodą nie do przebycia, a niespełna minutę później otoczyła mnie nieprzenikniona ciemność. Czyżbym wreszcie miała się połączyć z rodzicami?

***

Najwidoczniej mój czas jednak jeszcze nie nastał, gdyż otworzywszy oczy, stwierdziłam, że leżę wraz z kilkoma innymi kobietami w wielkiej szpitalnej sali, a obok mnie stoi młody mężczyzna w białym uniformie.
-Cieszę się, że się Pani wreszcie ocknęła, Pani Park. - odezwał się. - Jestem tutejszym lekarzem położnym i to właśnie ja wykonałem badania, które jednoznacznie potwierdziły, że w przeciągu kilku godzin powinna Pani spodziewać się maluszka. Niestety wygląda na to, że wykazuje pewne problemy.
-A mianowicie? - spytałam nawet nie dając mu dokończyć i prostując się na łóżku.
-Radziłbym ograniczyć wszelkie nagłe ruchy. - ostrzegł. - Otóż wygląda na to, że płód jest nosicielem mutacji genetycznych, które w niedalekiej przyszłości mogą stać się przyczyną wielu chorób, między innymi epilepsji. Będzie musiał być, więc pod stałą opieką medyczną.
-Rozumiem. - potwierdziłam krótko, przyswajając nowe informacje.

***

Jeszcze tego samego wieczoru stałam się chyba najszczęśliwszą osobą na tym globie, a to za sprawą średniej wielkości noworodka, który może i miał wrodzony defekt, ale patrząc na niego podczas, gdy ssał swój pierwszy płynny pokarm, przed ludźmi i niebem złożyłam uroczystą przysięgę, że nie ważne jakie przeciwieństwa przygotowałby dla nas przewrotny los, pokonamy je wspólnie.



***

Cytat użyty w nagłówku za Eweliną Stępnicką.

2 komentarze:

  1. [Oby Devon wszystko wiodło się teraz dobrze szczęśliwie, chociaz znając oreferencje autorów, pewnie szybko w pełni szczęśliwa nie będzie, hm?]

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja tak tylko nieco się doczepię do estetycznej strony i powiem, że o wiele lepiej by się czytało, gdyby tekst był wyjustowany :)
    Devon, swoją drogą bardzo ładne imię, natomiast życzę dużo siły, aby sprostowała i spełniała się w nowej roli.

    OdpowiedzUsuń